sobota, 31 marca 2018

O tym jak Maui dezaktywował syndrom ameby




Tak wiem, jestem świetna w regularnym pisaniu bloga.. Tak wiem, miałam się poprawić.. Tak wiem ...



Miałam regularnie pisać o życiu dwa rude + border collie. no nie wyszło... Nie zawsze był czas, nie zawsze były chęci.. Ale kiedy nad głową wisi termin oddania licencjata (którego nota bene wciaz nie zaczełam pisać) pomyślałam, że fajnie byłoby coś napisać dla Was ( o ile wciąż tu ktoś zagląda.. mam nadzieję że tak :o )



Za około 2 tygodnie minie już pół roku z merle potworem.. Ekhm mam na myśli mauiego oczywiście :)





Powiem Wam (bo wciąż wierze że nie pisze sama do siebie ) że był to skok na głęboką wodę, a pływak ze mnie żaden... Choć obcuje z rasą jaką są bordery od kilku dobrych lat, żadna obserwacja nie jest w stanie przygotować Cię tak w 100% na przyjęcie pod własny dach takiego małego dzika.



Stare powiedzonko mówi "widziały gały co brały" no i w sumie to prawda... Obserwowałam Mauiego od 2 tygodnia życia i nigdy w życiu nie można było powiedzieć, że to grzeczny piesek :D
Super nakręcony na jedzonko, szarpiący się wszystkim i wszedzie, ale grzeczny? no ekhm.. jak spał to owszem...



Wiecie kiedy pojawia się problem? Kiedy jesteś życiową ameba i mogłabyś nie wychodzić spod kołdry.. Twoje starsze psy są dokładnie jak Ty.. I tak sobie amebujecie z chwilami aktywności.. A później przychodzi do Waszego domu mały glizdogon, który nie wie co znaczy off, a amebizm jest dla niego czymś mistycznym i nieodgadnionym.



Nie ukrywam, ciężko było mi się przestawić. Nie jest to proste, bo był to obrót prawie o 180 stopni! Całkiem sporo jak na leniwą amebe.. Believe me!

Ale proszę państwa! Spokojnie! Ameby tez potrafią się rozkręcić.. I tym oto sposobem, mały dzik nie jest rozszalałym potworem z trzema głowami. ma na szczęście tylko jedną haha.
Zdecydowanie nie jest idealną kopią tatusia.. jest szalonym pieskiem, czesto doprowadza mnie do szału, ale jeszcze częściej jest super! Jest tak radosnym i śmiesznym pieskiem że kosmos! Uwielbia sie bawić, dosłownie wszystkim, na spacery nie musze brać zabawek, bo Maueczka sam sobie coś skombinuje i bedzie super :D

 


Patataja ten pies ile sił w łapach! Chwała mu panie, za brak fazy na autka i inne  takie rzeczy... Całkiem spoczko się ten pan pies przywołuje, choc nie zawsze... Ale walczymy i nad tym!
Na ten moment jedyne co mi bardzo przeszkadza to jego niezdecydowanie co do ludzi.. Bo albo idzie i się cieszy niepohamowaną radością.. Albo buczy niewiadomo po co i sieje zamęt.. Pracujemy nad tym zaciekle i widać efekty. Z dnia na dzień są coraz wieksze! A to cieszy bardzo :)


W domu tez mamy duży progres! Dalej dużo hasa z zabawkami ale tez potrafi grzecznie przespać część dnia i to niekoniecznie w klatce! Były dni kiedy nie miałam siły wstać z łóżka.. I na szczęście był w stanie to zrozumieć, chyba widział, że to jednak serio niedyspozycja a nie powrót ameby ;)



Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać... Jeśli jest coś co chcielibyście wiedzieć, dajcie znać!