wtorek, 5 marca 2019

Starcie tytanów czy głupi i głupszy? Przed państwem, retriever kontra border collie




Prośba o porównanie tollera z borderem, jest dość częsta i w końcu zbieram się, aby to napisać...
Pamiętam, że jak miałam już Psikuta i zaczęłam myśleć o drugim psie, to po tym jak obejrzałam zawody DCDC  w Chorzowie, zapragnęłam border collie... Miałam wielkie  WOW, chce to! Pies dla mnie! Będziemy robić frisbee i agility i w ogóle wszystko! I tak mi się udało, że zaczęłam chodzić na spacery borderowe, z tego wykluł się klub frisbee (gdzie dzielnie ciepałam z Psikutem), a ja miałam okazję poznać całkiem pokaźne stado border collie.

Jakże było zaskakujące to, iż okazało się.. że border nie jest wcale tak wspaniały i bezproblemowy jak myślałam na początku... Wydawał się być zbyt dużym wzywaniem jak dla mnie... Wiedziałam, że moge nie podołać...

I w międzyczasie poznałam tollery. Im więcej czytałam, tym bardziej byłam przekonana, że toller (a właściwie nova scotia duck tolling retriever) jest znormalizowaną wersją border collie, w sam raz dla osoby, która chce coś robić z psem, ale może nie podołać hiperaktywności i wzmożonym potrzebom bc (oczywiście, to twierdzenie było oparte na ówczesnym stanie wiedzy wyczytanej z artykułów, forów internetowych itp)... Oczywiście byłoby to zbyt proste i w praktyce jest to troche inaczej ;)

by Alicja Zmysłowska


Teraz, po latach doświadczeń, poznanych dziesiątkach tollerów i borderów, mogę przedstawić Wam swoje obserwacje, jak to wygląda w praktyce. Oczywiście, głównie opierając się na doświadczeniach z Fruczem i Mauim. Od wszystkiego są wyjątki i w każdym aspekcie można znaleźć skrajne przypadki... Ale postaram się w miarę obiektywnie, wyśrodkować kilka aspektów życiowych z tymi osobnikami.

by Alicja Zmysłowska


Rutyna dnia codziennego
Zarówno tollery jak i bc, nie są psami kanapowymi. Potrzebują sporej dawki ruchu i co ważniejsze zajęcia dla swoich szarych komórek. Brak powyższych skutkuje samodzielnym znalezieniem zajęcia, często niezbyt fajnego, destrukcyjnego czy niebezpiecznego. Może ucierpieć wasze mieszkanie, psychika no i przede wszystkim PIES. 
Jednak są dni kiedy jesteście chorzy i jedyne co to śpicie i smarkacie, są dni kiedy macie mnóstwo spraw do załatwienia, albo robicie nie do końca przewidziane nadgodziny... Takie jest życie... Ale co wtedy z pieskami?
Mądry właściciel wie, że pies musi umieć odpoczywać i nic nie robić. Zdarzają się sytuacje, kiedy pies jest uziemiony bo ma poważną kontuzję i nie może latać jak spłoszony dzik.

Jak wygląda nasz zwykły dzień?

Bardzo ale to bardzo przeciętnie! Szybkie 3 spacery na fizjologię. Większość dnia przesypiana... W przypadku mauiego było też sporo klatkowania, bo chłopak ma fantazję, jeśli chodzi o spędzanie czasu wolnego...
W momencie, gdy pracowałam po 12h, rano zawsze starałam się ich zabrać na ok godzinny spacer (praca na 9, wiec nie było dramatu) A w miedzyczasie bawiliśmy się w szukanie piłki ukrytej w trawie... Co zdecydowanie bardziej ich męczyło... Wracali rozładowani z nadmiaru emocji i na spokojnie czekali na mój powrót z pracy.
W dni kiedy jest mniej czasu dla psów, Frugo szuka najlepszego miejsca do drzemki i znika. Psa nie ma. Maui sprawdza 9202930 razy czy aby na pewno nie mam dla niego czasu, podrzuci jakąś zabawke, zaczepia łapą albo jojczy... Zdecydowanie nie jest typem domowego leniwca..


by Alicja Zmysłowska


Ale, żeby nie było! Maui też potrafi nic nie robić! Też potrafi spać całymi dniami i towarzyszyć w chorobie... Niemniej zdecydowanie wymaga więcej atencji niż Frugeł



Procesy myślowe, klikanie, wchodzenie na wyższy poziom wtajemniczenia

Tu warto poruszyć dwie kwestie związane z procesem nauczania. Opanowanie emocji i znoszenie presji. 
Frugo jest tollerem. Kto choć troszkę je zna, wie, że te pieski i trzymanie nerwów na wodzy to dość trudna relacja. I trzeba sporo konsekwentnej pracy, aby temat był ogarnięty. Pobudzony toller to pies w dość sporym amoku, który nie myśli, tylko piszczy (screamuje) i zdecydowanie brakuje mu wtedy połączeń między synapsami. Niemniej, są to psy, które szybko się uczą. Prowadzone mądrze (często pod okiem kogoś bardziej ogarniętego) są w stanie opanować mózg na tyle, że łapią wszystko w mig i robią wszystko pięknie i ładnie!

by Patrycja Kowalczyk

Maui do nauki podchodzi bardzo rezolutnie... Spokojnie ogarnia to czego się od niego oczekuje, myśli nie wpadając w dziką ekscytację. ALE! Jak nie bardzo potrafi wykminić o co kaman, to zaczyna odprawiać taniec dzikich łap. Bo jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno trzeba podawać łape i walic tą łapą na wszystkie strony świata.. :D  Na pewno łatwiej do niego dotrzeć, niż do tollera, a sesje klikerowe czy z każdego innego zagadnienia są bardziej stateczne i spokojne 



Presja!
Chcąc czy nie, zwykle jakaś presja się tworzy przy nauce nowych rzeczy. Czasami jest to kwestia zbyt dużej ambicji przewodnika - ale to temat na inny post. Jak to wygląda w starciu toller vs bc?
Frugo jest pod tym względem dość ciekawym przypadkiem. Presje w domu, przy klikaniu czy fitnessach gdy wymagam np, tej konkretnej łapy w tym konkretnym miejscu, znosi bardzo dobrze. NIGDY PRZENIGDY nie zdarzyło mi się, żeby pies się zamknął w sobie, uciekł z płaczem albo nie daj boże odmówił współpracy i kontaktu przez reszte dnia... Małymi ale SPOKOJNYMI kroczkami jestem w stanie z nim przepracować dane zachowanie i ma to ręce i nogi.
Gorzej, gdy w grę wchodzi piłka lub frisbee. Samo pojawienie się tych przedmiotów przełącza psa na tryb high emotion. Zaczyna się mamlanie, uciekanie z zabawką, nerwowe jojczenie i już wcześniej wspomniane niestykanie w synapsach. Ten problem opisywałam Wam już dawno temu, rzecz, przez którą płakałam, klęłam i miałam ochote to wszystko rzucic w pizdu... 
Czy nauczyłam się nad tym pracowac? tak! Czy po 7 latach z tollerem potrafię dopasować przebieg treningu, poziom emocji itp itd do psychiki psa? również tak!
Najwazniejsze, to spuscić troche z psa przed treningiem właściwym. Zrobić kilka ćwiczeń na myślenie. Jak nie wychodzi, cofnąć się o dwa kroki, albo zrobić kilka powtórzeń z totalnego pewniaka, żeby pies odbudował swoją pewność siebie.. I tym sposobem, udaje mi się przećwiczyć coś trudniejszego, z czym tollerzy móżdżek nie zawsze sobie radzi.




O borderach mówi się wiele... W tym to, że są wrażliwe. I fakt, jest tak. Spotykałam bordery, które przy zbyt dużej presji odchodziły i mówiły "wiesz, przyjde później, jak już bedzie fajnie" . Zbyt duża presja dla wrażliwego pieska, może być mocnym uderzeniem, dla relacji z właścicielem. 
Ja, trafiłam na pieska, który jest BETONEM. Betonowa płyta! Robimy ok? O coś nowego ok? Mame, nie ogarniam.. Spróbujemy jeszcze raz? Ok?! SUper?! róbmy! Tak to wygląda z merle pieskiem. Nie wyjdzie? Trudno, spróbujemy jeszcze raz.. Znow nie wyszło? Mame ogarnij się i do przodu...  I pod tym względem robota z  tym chłopakiem jest super fajna!



Zdrowie
Tollery to rasa, statystycznie zdrowa... Większych problemów zdrowotnych nie odnotowuje się zbyt często. Wśród przedstawicieli rasy zdarza się dysplazja czy choroby autoimmunologiczne, niemniej nie jest to coś nazbyt powszechnego, co można spotkać na każdym kroku.
Frucznik był jest ( i mam nadzieję bedzie) okazem zdrowia. Od 7 lat, jego najpoważniejszym schorzeniem było zapalenie stawu skokowego. Nie miewa rewolucji żołądkowych ( żołądek z kamienia, nic mu nie szkodzi), nie przeziębia się, nie ma alergii.. Wizyty u weterynarza zwykle tylko po to żeby odbębnić obowiązkowe szczepienie...

Bordery niestety są narażone na więcej chorób. Oczywiście część ryzyka spada, gdy mamy pieska po przebadanych rodzicach, a coraz więcej odpowiedzialnych hodowców robi wszelakie testy, aby to ryzyko zmniejszyć. Procent zachorowań, może być większy, aczkolwiek też populacja jest dużo większa. Bo nie oszukujmy się ... Różnica w liczebności rudych i bc jest duża! Jeśli spojrzeć na Mauika, to jest troche bardziej wrażliwy żołądkowo. Ale tez na co dzień nie mamy problemów. Sporadyczne, całe szczęście!

Pielęgnacja
Obie rasy, nie są zbyt wymagające jeśli chodzi o pielęgnację sierści. Porządne czesanie w okresie linienia, przycinanie psich skarpetek, w przypadku tollera dodatkowe ocieplacze na uszach. I to w sumie tyle. Sporadyczna kąpiel, gdy utytłają się na amen. Zaletą obu sierści jest to, że szybko schną, a błoto pięknie się z nich wykrusza. W porównaniu do dziadka Psikuta, który wode chłonie jak gąbka i nie chce jej oddać, jest to bardzo miła odmiana...
W przypadku moich dwóch osobników, Frugo wymaga więcej czesania. Ma zdecydowanie więcej podszerstka. I np jakiś miesiąc temu, leciały z niego dosłownie zbite kępki podszerstka, a z Mauiego nic. 

Regeneracja po wysiłku
Staram się, aby moje psy były w dobrej kondycji. Odpowiednia waga, mięśnie i brak zbednego tłuszczyku na żebrach. 
Wiadomo, że wiosna-jesień to okres zdecydowanie bardziej intensywny. Więcej biegania, treningów, pływania... Jak na takie rewelacje odpowiadają moje futra?
Frugo po każdej z aktywności, idzie spać, odpoczywa. Na drugi dzień jest w dobrej formie, ale też nie ma wzroku "mame, chodzmy jeszcze hasać" :D 
Maui, zwykle po wysiłku pada jakby ktoś kabel od zasilenia odłączył. Zwykle już w aucie śpi. Wraca do domu i też się kładzie.. Ale na drugi dzień, totalnie nówka sztuka, jakby dzień wcześniej był trzymany w klatce w piwnicy :D if you know what I mean.
Wiem, że dla Fruczka np 2 dniowe seminarium frisbee jest porzadnym wysiłkiem i po takim weekendzie jest dużo spokojniejszy...
Maui jeszcze ma takie wypady przed sobą, ale myśle, że nocka na spanie mu wystarczy i będzie znów gotowy do dziczenia... 



Pieski kontra reszta świata
Szykując się na tollera wyczytałam, że to pieski raczej z dystansem do obcych.. Nie tak wylewne jak golden czy labrador... EKHM przepraszam Frugo, jesteś rudym goldenem... Dlaczego tak mówie?
Bo Frugo kocha, KAŻDEGO! Kocha, każdą osobę, która zwróci na niego uwagę.. Dzieci szczególnie... Uwielbia małe homo sapiensy i jakby mógł to obracałby się tylko w takim towarzystwie! Nieważne czy niemowlak, mały 2 latek czy dziecko w wieku szkolnym... Kocha każdego! Z dorosłymi podobnie... Jedyne co go przeraża, to ludzie przebrani za coś... Małe braki w socjalu... 



Maui ma jakiś problem do połowy społeczeństwa. Nie jest fanem, nie gliździ się do każdego, nie próbuje nawiązywać przyjaźni. Połowa społeczeństwa ( bez wyraźnego schematu) po prostu mu się nie podoba. I w przeciwieństwie do Frucznika nie jest ani troszkę fanem dzieci. Całkowicie i bezgranicznie akceptuje jedynie mojego bratanka.  I nie mam mu tego za złe. Nie musi pałać miłością do każdego. Szkoda tylko, że niektórzy rodzice nie potrafią pojąć, że podchodzenie do piesków bez zgody właściciela nie jest super. "Ale jak to nie lubi dzieci? Przecież taki ładny!"




I tak oto, przedstawiłam Wam starcie tytanów w kilku aspektach życia... Jeśli jest jeszcze jakiś punkt, o którym chcecie poczytać, dajcie znać! Uzupełnie! 
Mam nadzieję, że post się podoba i właśnie czegoś takiego oczekiwaliście! Szczerze mówiąc, było to do napisania trudniejsze niz myślałam, bo nie bardzo wiedziałam z której strony do dziabnąć :D 
Tak czy siak!  Ciężko powiedzieć która rasa lepsza/gorsza. Są bardzo różni i każdy ma swoje wady i zalety... Szukając psa, poznajcie rase, spotkajcie się z innymi właścicielami, rozmawiajcie i pytajcie! To najlepszy przepis na dobre dopasowanie pod siebie psiaka ;)
Pozdrawiamy Was serdecznie! Buziaki!



by Natalia Żyłowska











                   
by Natalia Żylowska

2 komentarze:

  1. Rewelacyjny post! Tollery to fantastyczne psiaki.

    Przy okazji polecam portal pethomer.com stworzony specjalnie dla miłośników zwierząt. Psi i koci rodzice mogą znaleźć na portalu Opiekunów, którzy z wielkim sercem zajmą się ich czworonożnymi przyjaciółmi. Opiekunowie oferują usługi takie jak: spacer z psem, opieka dzienna, psi hotel, szybkie karmienie. Pethomer to air bnb dla psów!
    https://pethomer.com/ Psi hotel

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ..post cudowny. Zastanawiam się nad powiększeniem rodziny i dokładnie te rasy biorę pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń