wtorek, 15 lutego 2011

Weekend w Sycowie

Miniony weekend spędziliśmy na zawodach agility w Sycowie :) Było to nasze oficjalne rozpoczęcie agilitowego sezonu. Wyjechaliśmy w piątek w składzie: Ja&Psikut, Natka&Tinta, Kasia&Yahootek i Agata ;) podróż niestety cięzka, bo strasznie lało więc nie jechało się komfortowo no i drogi nie takie jak byśmy chciały xD ale po ok 3 godzinkach dotarłysmy do naszego hotelu i co sie dowiadujemy...? pokój na 4 piętrze Oo.
Zaladowane i zapsione wdrapałyśmy się na samą góre naszego cudnego hotelu :D Po krótkim odpoczynku stwierdziłysmy ze czas na zwiedzenie okolicy i tym oto sposobem poszłysmy zobaczyc gdzie znajduje sie hala i jak do niej najlepiej trafic, a pozniej dotarlysmy do fajnie rozleglego parku, ktory byl spelnieniem marzen mojego psa:D las,liscie,patyczki i.. WODA w której oczywiście musiał się wykąpać <3 niestety nie miałyśmy aparatu wiec nie mamy żadnych fotek:( Wieczorem pomagałyśmy przy rozłożeniu wykładziny i mozna powiedziec że tak nam się zakończył dzien 1. xD
W sobote zaczelo sie agilitowe szalenstwo. Na dobry początek dnia bieg agility. Sędziowałą Mia Lamaanen. Torek bardzo przyjemmny, przebiegliśmy go na czysto a oto dowód: http://www.youtube.com/watch?v=Jwre9RhRcx4
Pod koniec dnia, 2 jumpingi. Bajecznie proste, ale oczywiscie musielismy sie na jednym bezsensownie zdisowac ;( No cóż, musze zdecydowanie popracować nad handlingiem, bo mam z tym problem...
Jumping I http://www.youtube.com/watch?v=NdQbvSQw4pQ
Jumping II http://www.youtube.com/watch?v=YP1TQ0P7ZOA
Ogólnie byłam bardzo zadowolona z zachowania Psikuta na hali. były to jego 2 zawody na hali i jest nieporównywalnie lepiej niż rok temu w Czeladzi. Przede wszystkim potrafił się skupić na biegu, nie rozpraszały go zapachy podczas przebiegu i ogólnie nawet fajnie śmigał..
I tak oto skończył się dzień II
W niedzielny poranek, wstalyśmy bladym świtem. Udało mi sie spakowac i zostaly mi juz tylko pojedyncze drobiazgi do schowania. Zaopatrzeni w pozytywne nastawienie, zapasy jedzonka i piciu poszlismy sie zmierzyc z kolejnymi biegami :] Tym razem obyło się bez disów, ale niestety wystąpił bardzo brzydki incydent a mianowicie skoczona strefa na kładce :( musimy z Rudym nad tym popracowac bo strasznie mi sie to nie podoba.
Z tego dnia niestety nie mamy jeszcze filmików ale nadrobimy to w najbliższym czasie.
Ok 18 ruszyliśmy do domu. Wszyscy zmęczeni ale usatysfakcjonowani :]
Jeszcze raz chciałam podziękowac dziewczynom za super wyjazd i pogratulowac udanych debiutów. Miło było spotkać tylko znajomych i poznać nowych ;)

A teraz 3 zdjecia
1. tak Psikut wraz z Tośką i Yahootkiem czekali aż naumiemy się toru

2-3 z torku, za które bardzo dziękujemy autorom






Zapraszamy do komeentowaaania bloga i notek :] może jest coś co trzeba zmienić lub poprawić :)

Pozdrawiamy wszystkich czytających Martta i Psikut