czwartek, 1 listopada 2018

Auuu - wygodne spanko dla piesków - top for dog!


Zawsze uważałam, że wygodne psie legowisko to zwykle najlepszy prezent jaki właściciel może sprawić psu. Dlaczego? Bo jak legowisko jest wygodne to jest duza szansa, że pies zwolni przestrzeń na łóżku :D



Gdy zobaczyłam, że firma AUUU zgłosiła się do plebiscytu oczy mi się zaświeciły. A wszystko za sprawą ich szerokiej gamy prześwietnych wzorów! Jak zobaczyłam plasterek arbuza czy legowisko z motywem kasety stwierdziłam że jest to nasz swoisty MUST HAVE. 
Dostaliśmy legowisko w wersji pontona w bardzo kolorowym wzorze „Iguana” . Abstrakcyjny i kolorowy. Jest prześwietny. Dodaje energii do każdego pomieszczenia!



Legowisko jest z wodoodpornego materiału, a wypełnione jest pianką  tapicerską. Wypełnienie jest na tyle solidne, że spanko się nie odkształca jest wygodne i chętnie odwiedzane przez psy.
Z całej mojej trójki, ponton najbardziej przypasował dziadkowi. Choć zwykle woli spać w klatce, tak teraz dzielnie okupuje ponton i mówi że się z niego nie rusza. Pozostałe potwory również czasem udają się tam na popołudniową drzemkę i śpią w tak dziwnych pozycjach, że nie mam wątpliwości czy legowisko jest wygodne…






Dzięki temu, z czego zrobione jest posłanie, łatwo je wyczyścić. Sierść się nie wbija, tak samo jak piasek. Można spokojnie wszystko strzepnąć na podłogę albo odkurzyć bezpośrednio. A to jest duży plus!



Nie jestem w stanie powiedzieć złego słowa. Szczególnie gama wzorów mnie mega zachwyciła.. I myślę że prędzej czy później legowisko we wzorze arbuza czy kiwi trafi na nasze salony J

I tak proszę państwa, kończymy tegoroczne testy!

poniedziałek, 22 października 2018

Corgis'zone na rudej szyi! - Top for dog





Każdy (a zdecydowanie większość) z psiarzy których znam to mały lub większy zakupoholik. I lubi jak jego pies dobrze wygląda.



Duża część z tych osób poza estetyką, myśli również w kategoriach funkcjonalności. I do tej grupy należę również i ja. Lubię jak moje pieski mają ładną galanterie, ale tez znam ich możliwości co do przyjmowania na klate brudu, błota i innych takich. A więc już daruje sobie podszycia z polarku, czy jasne tasiemki.



Ma być ładnie ale też praktycznie. Naprzeciw tym oczekiwaniom wyszła firma Corgis’zone, która wysłała nam do testów brudooporną obróżkę.
Przede wszystkim pięknym wzór Jungle! Idealnie zieleń zgrywa się z rudym futrem frucznika. Za samo to, dostaje ode mnie wielkiego plusa! A tak nawiasem mówiąc, nie mogłam się powstrzymać i do obroży do testów domówiłam od razu smyczkę do kompletu I wygląda to bosko!




Obróżka jest z kodury, więc nie łapie wody, a brud łatwo się czyści. Przez ostatni okres czasu, Frugo chodził tylko w tej obroży. Każdy spacer, pływanie i panierki. Corgis’zone przetrwała wszystko, bez najmniejszego uszczerbku. Oczywiście że się pobrudziła, ale wystarczyło ją przeprać w pralce i wyglądała jak nowa. Jakbym, powiedziała komuś że dopiero wyjęłam z koperty to by uwierzył, bo nie było śladu, że była wcześniej używana!




Firma ma w swojej ofercie super produkty. Między innymi fajne szelki. Myślę, że warto się zainteresować, bo to serio porządny produkt, który z czystym sumieniem polecam! A co więcej? Oddaje na nich swój głos!



środa, 17 października 2018

Husse w misce psiego seniora - test dla top for dog


W tym roku, testowania jedzonka było bardzo dużo. Ostatnim naszym żywieniowym testem, było coś dla dziadkowego brzuszka, a mianowicie karma firmy Husse, z serii super premium sensitive digest.
Firma HUSSE jest dobrze znaną firmą na polskim rynku. Ich karmy cieszą się popularnością i wiele dobrego słyszałam, a jak jeszcze zobaczyłam, że zgłoszony produkt wpisuje się w potrzeby naszego seniora, nie mogłam się nie zgłosić.



I tym oto sposobem, pan kurier dostarczył nam ogromne pudło a w nim duży worek karmy dla dziadka i super dużą torbę na zakupy! Unikam kupowania jednorazówek, więc taki gadżet jak najbardziej wpisał się w mój gust i sprawił mi mały hepidej!



Składowo wygląda to tak:
jagnięcina, ryż, mąka ryżowa, tłuszcz zwierzęcy, siemię lniane, łosoś, drożdże, błonnik roślinny, hydrolizowane białko zwierzęce, olej z łososia, sól, fruktoologisacharydy (0,3%), chlorek potasu, lecytyna (0,1%), algi morskie, aksamitki.



Chrupki są średniej wielkości. Nie za duże, nie za małe. Dobrze sprawdzają się przy spalaniu miski przy klikaniu. Pies gryzie, a nie łyka w całości i to jest duży plus. Zapach przyjemny jak na suchą karmę, nie drażnił nosa. Kawałki nie były ani bardzo tłuste, ani z posypką. Więc nie jest to karma, którą zapaskudzicie sobie kieszeń kiedy weźmiecie ją luzem na spacer.




Dziadek jest dość wybredny, a do tego wrażliwy. Karmę wprowadziłam z dnia na dzień i chwała panu, nic a nic złego się nie działo. Wszystko było w porządku. Dziadek radośnie zjadał swoje porcje, nie wybrzydzał (co u niego jest częściej niż rzadziej) i nie miał problemów na spacerach ( if you know what I mean).



Całokształt tworzy się zdecydowanie na plus.

Królik z Kaczką od John dog - top for dog


Przyznam szczerze, że firmę John Dog, znałam jedynie z widzenia. Gdzieś mi parę razy mignęła na facebooku, ale raczej nie zagłębiałam się w temat.
Gdy zobaczyłam zgłoszenie, z propozycją suchej karmy, postanowiłam aplikować, bo właściwie czemu nie.
Proponowany smak przez firmę do królik z kaczką. To mnie bardzo zachęciło, bo w kaczce to moje pieski gustują dość mocno.
Do testów dostaliśmy 12kg (w workach po 3kg) i była to ilość wystarczająca, aby test przeprowadzić na dwóch większych psach- Frugo i Mauim.



Skład karmy przedstawia się o tak:
Składniki: kaczka 26% (w tym 16% świeżej kaczki, 10% suszonej kaczki), suszony królik 16%, płatki ziemniaczane 12%, groszek 10%, groszek łuskany, tłuszcz zwierzęcy (drobiowy), hydrolizowane białko kurczaka (białko o rozerwanych wiązaniach peptydowych, pożądany składnik karm hypoalergicznych, nie wywołujące alergii również u psów uczulonych na białko drobiowe), siemię lniane, suszone jabłka, pulpa buraczana, świeży olej z łososia, minerały, drożdże browarniane, MOS (manno-oligosacharydy), suszona cykoria (naturalne źródło FOS i inuliny), suszona marchew, S.T.P.P. (trójpolifosforan sodowy), glukozamina, chondroityna, suszone żurawiny, suszony szpinak, suszone brokuły, suszone jagody, ekstrakty roślinne (Rosemarinus sp., Curcuma sp., Citrus sp., Vitis sp., Syzygium sp., Yucca Schidigera).
 (ze strony producenta)



Nigdy nie przestawiam psów stopniowo, od razu dostają pełną porcję nowej karmy. Jak to zwykle bywa w ich przypadku, problemów nie stwierdzono.
Karma im bardzo smakowała. Jedynie na początku, efekty końcowe, że tak to ujmę miały dość intensywny zapach, po kilku dniach spożywania efekt zanikł i wszystko było perfekto.
Chrupki są średniej wielkości, Maui ich nie łykał tylko ładnie rozgryzał co jest dla mnie ważne. Fajnie też się sprawdzały jako nagroda na spacerach, bo mocno (ale nie drażniąco) pachną i są dość tłuste.



Jedyny mankament, to brak zapięcia strunowego w workach. Coraz częściej spotyka się jednak worki z zamknięciem, dzięki czemu karma zostaje świeża na dłużej, a tu mi tego zabrakło.

Poza tym wszystko super! Z tego co wiem, na rynek wszedł również już duży worek (12kg) więc nie trzeba się rozdrabniać. A co więcej, wyczytałam u jednej osoby, że duży worek posiada zapięcie! Więc firma zmierza w dobrym kierunku!

sobota, 6 października 2018

Eden w Top for Dog - czy to raj dla psiego żołądka?

Karma Eden to dla mnie zupełna nowość. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, dlatego gdy zobaczyłam to zgłoszenie, opis i ogólny zarys to pomyślałam, że super by było przetestować.

Co mnie skusiło? Fakt, że jest półwilgotna. Ma wysoki procent mięska ( 65% kaczki i żołądków) i nie ma w sobie zbóż. Dla mnie wystarczająco, aby chcieć wypróbować.



Z czysto technicznych rzeczy. Sklad i dawkowanie wg strony producenta tj. www.skladkarmy.pl

SKŁAD
Świeża kaczka 37%, suszona kaczka 18%, batat, gliceryna, świeże żołądki 4%, tapioka, mąka z ciecierzycy, wątroba z kaczki 2%, lucerna, olej kokosowy 0,37%, minerały, witaminy, suszona dynia, olej z alg, suszone jabłka, sproszkowany czosnek 0,07%, zielone małże 0,07%, suszona żurawina 0,04%, spirulina 0,04%, fruktooligosacharydy 480mg/kg, glukozamina 350mg/kg. MSM 350 mg/kg, siarczan chondroityny 250 mg/kg
ANALIZA
Białko surowe: 20%, surowe oleje i tłuszcze: 13%, surowe włókna: 2,3%, surowe popioły: 8,5%, wilgotność: 18%, omega 6: 2,5%, omega 3: 0,3%, wapń: 1,6% , fosfor: 0,9%.

DODATKI ŻYWIENIOWE
Witamina A (jako octan retinylu) 14,425 jm / kg, witamina D3 (w postaci cholekalcyferolu) 2,165 IU / kg, witamina E (jako octan tokoferolu alfa) 95 jm / kg.

PIERWISTKI ŚLADOWE
Energia metaboliczna: 3150 kcal/kg
DAWKOWANIE
Eden-dawkowanie

A co na to pieski? Zdania są podzielone. Frucznik np, niespecjalnie dobrze przyjął pierwszą porcję. Tzn inaczej, zjadł ze smakiem, wszystko wydawało się super, bo karma zniknęła z miski w oka mgnieniu, ale niestety żołądek się zbuntował. A za żołądkiem, zbuntował się Frugo. Karmę zjadał w czasie spalania miski, tak bezposrednio nie byl zbyt przekonany.
Dziadek wcinał aż miło. Jak wrażliwy brzuszek zaakceptował karme, to wszystko było w porządku.
Maui wcinał aż się uszy trzęsły. Smakowało bardzo. Rewolucji nie odnotowano..


Ciekawe było dla mnie za to to, że przy tej karmie, wzrosła ilość wypijanej wody. Osobiście nie próbowałam, ale może karma jest dość słona? Albo coś innego powoduje, że pieskom po niej bardziej chce sie pić Warto zwrócić na to uwagę wg mnie. Bo Maui wypijał ogromne ilości wody co spowodowało też wzmozoną potrzebę wyjść na fizjologię.

Karma ma małe kawałeczki, które świetnie się sprawdzaja przy klikaniu. Nawet dla małego pieska bedą ok. Jednoczesnie karma przez to że jest półwilgotna, troszke brudzi ręke, ale to jest małoznaczące

..
Czego mi brakowało? Zapięcia strunowego/rzepa do zamykania dużego worka. Rzep zastosowano w małych workach - 3kg i uważam to za genialny pomysł. Zapięcia strunowe lubią się psuć, a to działało mega! Szkoda, że nie ma tego w dużym worku, przez co karma może szybciej wywietrzeć.
Dzięki temu, ze karma dostępna jest w workach o różnej pojemności, można na spokojnie zamówć mniejsze opakowane i sprawdzić jak pieseł zareaguje. Myśle ze to świetne rozwiązanie!

Niemniej patrząc na całokształt, dajemy okejkę, dla karmy Eden! 

środa, 3 października 2018

Super trio od Maxi Zoo - top for dog 2018



  Smaczki z królika

Maxi zoo wysłało nam w tym roku mega pakę rzeczy do testowania… Wśród cudów i wspaniałości znalazły się smaczki z królika! Premierie Pure Meaties – 100 % królika!
Smakoski są w postaci pasków, suszonego mięska z królika. Skład jest totalnie prosty : mięso królika i gliceryna. 50% smaczków to białko!



Maxi zoo, wysłało nam dużą dawkę pyszności, żeby testy były porządne! Mogliśmy w stu procentach sprawdzić co w trawie piszczy.

Każda paczuszka ma 60g i co ważne, zapięcie strunowe. Dzięki temu pyszotki nie traciły świeżości! Dlaczego to takie ważne? Bo w formie pierwotnej, paski z królika, można podzielić na mniejsze kawałki. Nie jest to super proste, ale to trudnych zadań również nie należy. Dzięki czemu, meaties mogą być nie tylko przekąską na więcej niż jeden gryz, ale także małą nagródką przy przywołaniu, czy smakowitą motywacją przy sesjach klikerowych.



Smaki, są dość aromatyczne. Nie brudzą rąk i można spokojnie je schować do kieszeni bez obaw, że zostanie w nich nieprzyjemny zapach czy brud.


Moje pieski oszalały na ich punkcie. O ile Frugo, świeżego królika nie akceptuje. Odwraca głowę z bardzo widoczną dezaprobatą, tak suszonego z paczki wcina aż się rude uszy trzęsą.
Przysmaki są dla psów atrakcyjne, chętnie na nie pracują i są bardzo zmotywowane, byle dostać. Po spożyciu efektów niepożądanych nie zaobserwowano!
Jeśli jeszcze nie oddaliście głosu w kategorii przysmaki codziennego użytku to smaczki od Maxi Zoo, są świetnym kandydatem! Polecam!


     Obroża Ledowa AniOne

Jesień nadeszła, zima się zbliża. Czuć to w powietrzu! A co za tym idzie? Szybko zapadająca ciemność i spacery po zmroku.
Czasem nie ma możliwości wyjścia podczas tej jasnej części dnia… Praca, szkoła i inne zobowiązania… No czasem nie da rady.
Gorzej jak takich dni jest więcej, a pieski zaczynają chodzić po ścianach bo brakuje im hasania!
Z pomocą przychodzi Maxi Zoo! Zgłosili do plebiscytu Obrożę Ledową firmy AniOne. Silikonowa obroża, z ledowym drucikiem w środku.



Obroże można ładować, standardowym kabelkiem jak do telefonu z wejściem mikro USB i uważam, że jest to mega patent, bo KAŻDY ma taki kabelek w domu. A jeśli nie ma… To wraz z obroża dostajemy taki malusi i zgrabny przewodzik wraz z obrożą, który możemy podpiąć do komputera.



Obroże są w dwóch kolorach. Neon żółty i neon pomarańcz. Mam na stanie oba. I pierwsze spostrzeżenie jest takie, że pomarańcz świeci lepiej.

Ale zanim o tym…
Obroże są dość długie. Ja dostałam opcje 65cm. Kiedy moje psy są w granicach 40-45cm. Ale wyczytałam, że obróżkę można skrócić. Tak po prostu nożyczkami. I wiecie co? Faktycznie działa. Bałam się, że jak przetnę drucik z ledami to ten umrze bezpowrotnie i tyle będzie z zabawy. Ale nie!
Super patent, jestem nim zachwycona! Bo nawet jak na stanie nie ma mniejszej obróżki, można dociąć sobie większy rozmiar i wszystko i tak działa bez zarzutu.



Obróżki mają 3 „programy”. Światło pulsacyjne szybsze i wolniejsze a także światło stałe.
Probowałam wszystkich trzech i zdecydowanie światło stałe jest najbardziej przyjazne w odbiorze. Podejrzewam, że pulsacyjne mogłyby być czynnikiem wyzwalającym atak padaczki fotogennej. Są irytujące, nawet dla osoby zdrowej.

Jak obroża spełnia swoje zadanie? Świetnie!

Kilka razy, wybrałam się z psami na spacer w ciemności. Zaopatrzona właśnie w ten dodatek. Maui puszczony luzem w pomarańczowej obroży. Był widoczny z daaaaleka. Nie było widać psa, ale pomarańczowo/czerwoną plame w trawie owszem. I to było dla mnie wystarczające. Obroża mimo dużej ilości kłaka, nie gubiła się w sierści i ładnie oznaczała psa.

Dziadek chodzi w żółtej. Jako że już dość głuchy i czasem się gubi… Na wieczorne spacery ZAWSZE w ledach.  I dzięki temu nawet jak się zagapię, łatwiej mi go zlokalizować.

Obroże te, nie nadają się do podpięcia do nich smyczy. Nie mają kółeczka i nie radzę tego robić! To jest dodatek na psiej szyi. Funkcjonalny i użyteczny, ale DODATEK!

Tak jak wspominałam, obroże ładujemy na USB. Ale sama długość świecenia jest ok! Długo trzyma się moc i ja np.. przez cały okres posiadania obróżek ładowałam dziadkową tylko raz!

Ciężko mi wynaleźć jakies minusy. Nie znalazłam żadnego tak po prawdzie…
Polecamy! Możecie z czystym sumieniem oddać głos na te cuda!

3.       Karma selecta gold sensitive

3 worki po 4kg karmy, to dobra ilość, aby móc przetestować psie jedzonko. Firma Maxi Zoo wysłała nam właśnie taką ilość karmy Selecta Gold Sensitive w rozmiarze mini. W sam raz dla dziadka Psikuta, który jak wiadomo ma wrażliwy brzuszek i różnie reaguje na różne karmy.



Skład:
mączka z jagnięciny (22%), ryż (20,5%), mąka ryżowa (20%), jagnięcina (hydrolizowana, 10%), białko ryżowe (8,5%), tłuszcz drobiowy, wysłodki buraczane melasowane (4%), hydrolizat wątroby, siemię lniane (1,5%), celuloza (1,5%), wytłoki z jabłek, olej słonecznikowy (0,8%), olej rzepakowy (0,2%), drożdże (ekstrahowane, 0,1%), cykoria w proszku (= 0,1% inuliny), wodorosty morskie (0,05%), Yucca schidigera (suszona, 0,05%), anyż (0,025%), kminek (0,025%).

Skład jest w porządku, nie znajdziemy tam pszenicy! Chrupeczki są bardzo malusie. „Mini” jest bardzo adekwatne. Dla dziadka Psikuta w sam raz, on nie jest fanem wielkich kulek.
Karma jest dość tłusta, ale jest bez posypki… Dość intensywny ale nie drażniący nosa zapach jest atrakcyjny dla piesków. Worki mają zamknięcie strunowe więc karma zostaje długo świeża!



Wielkość chrupek fajnie się sprawdza w sesjach klikerowych!

Psikutowi karma bardzo smakowała i nie miał po nich żadnych rewolucji..
Polecamy!




Jak widzicie, maxi zoo ma do zaproponowania bardzo fajne produkty! Głosowanie trwa więc możecie oddać na nich głos!

poniedziałek, 1 października 2018

Na sucho i na mokro, Bozita w miskach rudych psów! Dla top for dog



Na sucho

Od firmy bozita dostaliśmy tyle jedzonka do testowania, że współczułam kurierowi, który musiał to wnosić nam do mieszkania. Dobrze, ze w bloku mamy windę, bo wnieść to na 9 piętro byłby problem…



Na pierwszy plan wysunęła się u nas Karma Sucha. Duży worek wypełniony pysznymi chrupeczkami! I to co od razu mi się rzuciło w oczy to to, że worek ma zamknięcie strunowe. Karma może spokojnie stać cały czas w worku a dzięki temu rozwiązaniu jakim jest zamknięcie, pozostaje cały czas świeża…





Skład prezentuje się tak:
Jagnięcina 31% (świeżo przyrządzona jagnięcina* 15%, suszona jagnięcina 13%, bulion z jagnięciny 3%), skrobia grochowa*, suszone ziemniaki*, tłuszcz kostny* (6%), białko ziemniaczane*, suszona pulpa buraczana*, minerały, lignoceluloza*, siemię lniane* (1%), drożdże*. *Naturalne składniki.

Chrupki, są średniej wielkości. Bez zbędnej (wg mnie) posypki. Idealna wielkość dla średnich gabarytowo psów. Dobrze sprawdzały się przy sesjach klikerowych.





Testującym był Frugo. Bardzo chętnie zjadał karmę, nie marudził (a ostatnio mu się zdarza). Nie miał żadnych problemów gastrycznych.  Porcję odmierzałam jak zwykle na oko, ale miałam wrażenie że Frucznik się najada. Ładnie trzymał wagę i ogólnie bardzo dobrze wyglądał i się czuł.
Polecamy!

Na mokro

Razem z suchą karmą przyszły puszki i kartoniki z mokrą karmą w szerokiej gamie smaków. Co więcej, mokra karma przyszła na dwa razy… Więc było co testować. Smaki takie jak łosoń, jagięcina, wołowina, renifer, łoś… No przecież raj dla psiego podniebienia.
Testowali Maui i Psikut. Mokra karma nigdy nie była u nas podstawową formą żywienia, raczej forma dodatku i urozmaicenia. Szczególnie dla dziadka, który jest często bardzo wybredny.



Po otwarciu puszki czy też kartonika, czujemy przyjemny zapach. Pieski zaczynają się ślinić i niecierpliwie przebierać łapkami. W puszce zawartość w formie pasztetu albo mielonki, w kartoniku natomiast kawałki mięska w galaretce. W kartonikach zachwyciła mnie łatwość otwarcia. Mam złe wspomnienia z produktami w tej postaci… Nie raz nie dwa, walczyłam żeby to otworzyć. A z Bozitą wyszło bez problemu. Można się od nich uczyć!




Czy smakowało? Ojj tak! Miski były wylizywane do końca, do ostatniej ociupinki… Jeździły po całej kuchni. To chyba znak, że było pyszne.



Puszki mają po 370g i taka ilośc wystarczała nam, żeby podzielić na dziadka i młodzież.

Polecamy! Same pyszności!




sobota, 29 września 2018

Piękna sierść? Piękne włosy? Dr Lucy w Top for Dog

Wszyscy myślą, że mam w domu 3 psy. Dwa rude i jeden jakiś ciapkowaty. Ale nie proszę państwa. Tak naprawdę to są 3 prosiaki, które nie stronią od żadnego błota i padlin i innych udogodnień serwowanych przez pola lasy i inne takie.








Z psami takie jak moje, w domu zawsze trzeba mieć szampon dla psa. ZAWSZE! Nie może być tak, że zabraknie, albo zapomnisz kupić. NIE! Bo zawsze może być ten moment kiedy będzie on bardziej potrzebny niż tlen (bo tego zwykle wtedy brakuje)

Opcja przetestowana produktów od Dr Lucy Beauty & Care wydawała się być idealną dla mojej ekipy. I było/jest mi bardzo miło, że taką szanse dostaliśmy.

W zestawie przyszedł szampon + odżywka. A na okazję do testów długo czekać nie trzeba było. Maui zaliczył na deszczowym spacerze każdą kałużę i błotko, więc te części ciałka ktore zwykle są białe, teraz były hmm... niezbyt białe.




Zarówno szampon jak i odżywka są w poręcznych buteleczkach z pompką. I to jest super wygodne! Nic sie nie rozlewa, wszystko elegancko. Pompki mają blokadę, że nawet po wrzuceniu do np torby nic się nie rozleje. No miodzio!Oba produkty są wydajne. Niewielka ilość, starcza na spienienie całego psa (który najmniejszy nie jest). I oba produkty bardzo ładnie pachną. Świeżo i orzeźwiająco.. Jakby cytrusami (?) - ale w rozpoznawaniu zapachów nigdy nie byłam dobra więc mogę się mylić...



Szampon fajne się pieni i domywa wszelakie brudy. Jednocześnie nie podrażnia. Nie zauważyłam żadnych niepokojących objawów po zastosowaniu. A przerobiłam go na każdym psie!


Odżywka tak samo. Po jej zastosowaniu, pieski były TURBO miękkie. Frucznik po starciu z trymerem hakowym nie należał do najbardziej mięciusich i miziastych piesków. Sierść była sztywna i niezbyt miła w dotyku. Po zestawie od dr lucy mogłam go głaskać i miętosić do upadłego.
To samo z Mauim. Moje borderze dziecko ma bardzo dużo włosa. Merle ma to do siebie, że często bywa szorstkie. U niego ten problem raczej nie występuje, ale po tych produktach był jak wyprany w perwolu. Jedawbiście gładka, mięciutka i lśniąca sierść.










Podsumowując? Tak tak tak tak i jeszcze raz TAK dla tego zgłoszenia! Nie umiem powiedzieć nic złego :D

A w ramach ciekawostki, dodam, że sama mam bardzo wymagające włosy (pozdrawiam kręconowłosych). I tak się raz zdarzyło, że w ramach eksperymentu użyłam tej oto odżywki do swojej lwiej grzywy.. I wiecie co? Włosy były mega miękkie, ładnie się skręciły (bo z tym bywa różnie) i miałam naprawdę GOOD HAIR DAY a możecie mi wierzyć, z kręconymi włosami to nie jest taka prosta sprawa ;)

Znacie dr lucy? Jakie są wasze wrażenia? Dajcie znać koniecznie!