środa, 31 sierpnia 2016

Kość Beco Bone - kolejny test dla top for dog


Jak macie w domu psa niszczyciela.. Którego zębom ulega każda zabawka.. Ten post jest dla WAS!
Plebiscyt Top For Dog 2016 mający na celu wyłonienie najlepszych artykułów z branży zoologicznej, umożliwił nam test tej oto zabawki.. Przed państwem Beco Bone, zabawka stworzona dla psich niszczycieli!






Czego o zabawce dowiemy się ze strony producenta? A no tego:



źródło: www beco pet

A co u zabawce możemy powiedzieć my?
Mamy ją już jakiś czas.. Dokładnie 2.5 miesiąca. Starałam się, żeby rude pieski szczególnie toller nie dawały jej spokoju.. Szczególnie że Fruczanek lubi memlać.. No i co? I nic! Kość jak nowa!

Guma jest miła w dotyku, pachnie wanilią.. Cała zabawka jest bardzo ale to bardzo elastyczna (dowód poniżej) i niesamowicie wytrzymała.. Memlanie, aport i szarpanie, a z nią jak się nic nie podziało za pierwszym razem tak nie dzieje się przy każdym kolejnym użytku..









Z obu stron, zabawka ma dziury.. Oczywiście na wylot.. Sznurka raczej bym tam nie wciskała, ale czemu by nie małe smaczki.. Wrzuciłam, pokazałam tollerowi i wowowo szał ciał. Turlał sobie po podłodze, podnosił i świetnie bawił ;) Zabawka zdała egzamin kuli smakuli..



Pies ewidetnie daje okejke, ja również, bo to jedna naprawdę z nielicznych zabawek które przetrwały pod zębami Frugoska. Dla mnie zabawka ma jeden jedyny minus a mianowicie zapach. Oprócz wanilii czuć również gumę.. zapach przynajmniej przeze mnie nie lubiany a zostawał na rękach.
Ale to jedyna rzecz do której mogę się przyczepić..

Czyszczenie zabawki jest kosmicznie proste.. Idziecie do łazienki czy kuchni, wkładacie zabawkę pod bieżącą wodę i taa daaam.. zabawka czyściutka i gotowa do kolejnych zabaw :)



Jesli macie psa, który niszczy zabawki i szukacie czegoś co przetrwa, beco bone zdecydowanie jest dla Was! Jeśli macie szczeniaka, który wymienia zęby, beco bone również Was zadowoli!
A takie to niepozorne! :)

Polecamy Marta i Frugo!

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Omnomonom... Jak Bozita naturals smakowała rudym psom?

Produktem, który ubiega się o tytuł Top for Dog 2016 jest karma firmy Bozita.
A dokładnie Bozita naturals grain free. Czyli bezzbożówka.







Pierwszym podstawowym wielkim plusem dla firmy jest to, że wszyscy testujący karmę, otrzymali porządny materiał do testu, a mianowicie 12kg karmy. Zważając na to, że zdarzają się firmy, które oczekują recenzji dzielą się z nami próbką 100 a może 200g, uważam podejście firmy Bozita za bardzo profesjonalne! Szanujmy siebie nawzajem! Duży duży plus za to.

Karma, jak wspominałam wcześniej jest bezzbożowa. Jej skład wg producenta (zdjęcie worka) wygląda tak:



Przyznam szczerze, że raczej karmie psy karmami troszke niższej rangi.. Głównie przez ograniczony studencki budżet, a także to że moje psy przyswajają zazwyczaj wszystko bez zarzutu..
Niemniej byłam ciekawa, jak ich rude ciała zareagują na karmę bez zbóż..
i taaaa daaaam niespodzianka .. Wszystko bez jakichkolwiek problemów ^^
Były na to twarde i zbite dowod przez cały okres testowania, ale zdjęć wam oszczędziłam ;)


Karma ma uśrednionej wielkości granulki, z którymi z jednej strony nie miał problemów Psikut i bez problemu chrupał a  z drugiej Frugo nie krztusił sie nimi bo nie były za malusie... Zapach karmy jest przyjemny, generalnie nie odrzuca, a pieski zjadają ze smakiem..
Ilość "posypki" na granulkach jest znikoma, dzięki czemu karma nie brudzi jakoś bardzo rąk i spokojnie można wsypać do kieszeni i zabrać na spacer jako nagrodę..




Co ważne dla mnie.. Zdziwiło mnie przy pierwszych posiłkach z bozitą to jak twarde są granulki.. Nawet Frucznik chrupał mocno i dokładnie... Psikuta to troszkę zniechęciło na początku, ale później już się przekonał.. I co zauwazyłam po około miesiącu intensywnego chrupania? U Frucznika zmniejszył się kamień na (przed?) trzonowcach ^^

Nie będe się wypowiadać, co do dawkowania bo nigdy na nie nie patrze ^^ Karmie psy na oko, szczególnie że ich waga lubi skakać i zmieniać się w bardzo szybkim tempie :)
Ale dla zainteresowanych oto zdjęcie dawkowania wg producenta




Co jeszcze fajnego? A no zamknięcie wielokrotnego użytku.. Zameczek strunowy z zasuwką. U nas pod koniec worka się popsuł, ale przez większość czasu gdy rude psy wcinały karme, dzielnie stał na straży świeżości :) Bardzo fajne rozwiązanie! Jako, że karma ma bardzo miłe dla oka opakowanie, szata graficzna jest stonowana i po prostu dobrze wygląda, nie widziałam potrzeby przesypywania karmy do pojemnika. Stała sobie "na wolności"




Wg mojego malutkiego researchu, karmę w tej wielkości, można zakupić w paru sklepach zoologicznych w cenie ok 170zl za worek.. Więc myślę, że jak na karmę bezzbożową nie ma tragedii




Podsumowując:
-ładne opakowanie
-granulki dostosowane do psów różnej wielkości
-dobrze przyswajalna przez psie brzuszki
-smaczna
-w optymalnej cenie

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Smycz od ParaWoof



Już jakiś czas temu dzięki uprzejmośc dziewczyn z ParaWoof przepinaną smycz z paracordu.








Paracord to inaczej linka spadochronowa :] Bardzo wytrzymały materiał, który od niedawna znalazł sympatyków wśród psiarzy, którzy zaczęli zaplatać z niego smycze i obroże ^^

Wspaniałe było to iż mogłam sobie sama wybrać kolory dla smyczy i jej długość. Dziewczyny nic nie narzucały, a przy doborze kolorów były bardzo pomocne!
I tak oto smycz z połączenia pomarańczowego, zielonego i fioletu trafiła w nasze łapki!
żródło: fp ParaWoof

Wraz ze smyczą dostałam brelok w identycznych kolorach, który dumnie wisi przy moich kluczach! Fajny dodatek daje okejke!



Co do samej smyczy, bo oprócz wyglądu ważne są też inne rzeczy..

Przez wzgląd na okucia jest dość ciężka, bo okucia są mocne.. Co oczywiście przy psach mocno ciągnących, które mają tendencję do nagłych zrywów jest bardzo ważne. Nie zdarzyło nam się żeby smycz sie odpieła, kółka rozszerzyły czy jeszcze coś innego.. Solidna robota.







Smycz zapleciona na całej długości jest jakby w warkoczyk. Jak widzicie na zdjęciu nie z pojedynczych a z podwójnych linek + dodatkowe wzmocnienie/ wykończenie przy samym karabinku..




Linka nie jest okrutna dla rąk, nawet jak pies ciągnie nie parzy w dłonie i nie ociera.. Całkiem wygodna.. Wielką fanką tej smyczy stała sie moja mama, która nie zawsze daje sobie radę z tollerem. Mówi, że to najwygodniejsza smyczy której używała..
ja osobiście wole szersze taśmy na rączce i milsze materiały, ale też miałam w ręce gorsze rzeczy.. Smycz z paracordu jest gdzieś ponad połową stawki jesli o to chodzi.. Cudów nie ma, ale do miana "złej" jej równiez daleko.. Jedynie po deszczu jak jest mokra, komfort użytkowania troszke spada.. Ale myśle że to jak w przypadku wszystkich innych smyczy

Raczej nie szarpie się z psami smyczami.. ani one za tym nie przepadają, ani ja.. Ale na potrzeby testów sprobowałam.. Nic się nie wydarzylo.. Nitki na swoim miejscu, warkoczyk dalej ładny :)




Mając tollera wiadomo, że akcesoria sie brudzą.. Tu po kałuży.. tu jakieś bloto, tu tarzanie.. No nie ma z nim lekkiego życia..
Smycz nie brudzi sie jakoś koszmarnie, wrzucona do pralki odzyskała dawny blask :)

Czy polecam? Owszem!
Szeroka gama kolorów az się prosi żeby z niej skorzystać! Obróżki też bardzo ładnie wylądają na psich szyjkach ^^

Dajemy okejke Marta i Fru ^^

i jeszcze raz chciałam przeprosić dziewczyny z ParaWoof że tyle czekały na recenzje!