czwartek, 16 kwietnia 2020

8 lat jak jeden dzień... HAPPY B-DAY Frugo!

Jak do tego doszło? Nie wiem! Ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Frugo kończy dziś 8 lat!



Jak dziś pamiętam, emocje kiedy na ostatnich lekcjach w klasie maturalnej, chowałam się pod ławką i śledziłam ilość urodzonych przez Nutkę szczeniaków. Jak z niesamowitym napięciem oczekiwałam wiadomości od hodowczyni. I tak w godzinach wieczornych padło magiczne " Jak nadal jesteś zainteresowana, to mam dla Ciebie chłopaka"




Szczęście przeogromne! Nie mogłam się doczekać, aż minie magiczne 8 tygodni. I tak też 10 czerwca 2012 roku, pojechałam z obstawą po małego Tutła. Był z wyglądu jak pluszowy miś, miał niebieskie oczka ( co z wiekiem się zmieniło) i był najsłodszy na świecie!




Drogę do domu przespał, a do mieszkania wszedł jakby mieszkał tam od zawsze!







Przez te 8 lat wspólnego życia wiele się działo. Frugo był moim pierwszym szczeniakiem, którego prowadziłam od początku.




Popełniłam przy nim niezliczoną ilość błędów wychowawczych. Przelałam niejedną łzę, ale teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wyrósł na wspaniałego psa i jest totalnie idealny!



Mieliśmy problem z emocjami na spacerach, były próby robienia dzieci każdej napotkanej suczce i koszmarne problemy z aportem, związane właśnie z emocjami. Ale wiecie co? Wszystko przepracowaliśmy...



Jaki na dzień dzisiejszy jest Frugo? Tak jak wspomniałam, dla mnie jest idealny. Totalnie bezproblemowy. Ale po kolei...

1. W domu jest po prostu najgrzeczniejszym psem pod słońcem. Nie jest nachalny, większość dnia przesypia. Nie ma żadnego problemu z zostawaniem samemu. Nie jest męczydupą. Jak są dni, że się nic nie robi, to się nie robi. Się śpi. Czasem przyjdzie się przytulić, ale raczej śpi sobie sam.



2. Na spacerach, jedyne co jest problemem a właściwie są to dwie rzeczy. A mianowicie, kotki. Kotki trzeba gonić. To jedyne istoty które pobudzają go do granic ... Choć i tak łatwiej go sprowadzić na ziemię niż wcześniej.
A drugą rzeczą jest zbieractwo śmieci. Jakieś nieświeże mięsko, czy inne pyszności nie są pozostawione obojętnie. Tak więc osiedlowe spacery, raczej smyczowe.

W porównaniu do pierwszych lat życia, jest dużo bardziej zrównoważony. Uwielbiam patrzeć jak komunikuje się z psami. Dawno temu był toller scream i dzika dzikość. Teraz są piękne sygnały uspokajające i perfekcyjna komunikacja. Jedynie gdy on chce być miły, a jakiś pimpek na niego naskoczy to przychodzi się pożalić...



W madzonie śmiałyśmy się, że ma troche duszę sebixa. Bo jak wydarzyła się jakaś scysja między psami, to Frucznik porzucał każdą inną czynność, byle tylko móc się dołączyć i zrobić troche hałasu. Tak dla fun'u.



na leśnych spacerach, ładnie się przywołuje, totalnie nie zwraca uwagi na zwierzynę - zwykle jak zauważy to patrzy na mnie z miną "widziałaś? ale pobiegłyyyy!" i tyle.




Kocha wodę i tarzanie, więc zwykle jest dość brudny po spacerach, ale wciąż nie tak bardzo jak Maui. On wiedzie prym w tej kategorii w naszym stadzie.





Bardzo broni swojego stada. Jak jakiś pies próbuje być nachalny bądź niemiły np dla dziadka Psikuta, Frugo wpada jako bohater nr 1.

3. Jedzeniowo jest najdziwniejszym psem jakiego znam.
Każdy możliwy syf wyrzucony przez ludzi... Pyszność! Były rzeczy które mu wyciągałam z gardła. Były rzeczy których nie zdołałam.. I o dziwo, nic mu po nich nigdy nie było...
Sucha karma? No ok, zjem... Jedne z większym smakiem, inne z mniejszym, ale raczej nie marudzi. zjada swoją porcję.
Puszki? Ofufufufufufj! Co ty mi dałaś?! Chcesz mnie otruć?! Zabierz to bo zwymiotuje! I autentycznie odwraca głowę z obrzydzieniem. Podobnie reaguje na surowe mięso (poza mielonym, to zjada) ale także takie po obróbce termicznej. Kurczak albo królik którego mu proponowałam to ZUO!



Ulubiony przysmak? Banan! Owsianka? O tak poproszę! OMG CZY TO KAKAO?! CZY TY PIJESZ KAKAO?! DEJ! Tak, Frugo kocha kakao. I kawe z mlekiem też...
No dziwny piesek. Ślini się bardziej na widok owoców niż kotletów z kurczaka...

4. Zabawki... No wiadomo, całym sercem kocha piłeczki. Najlepiej jak piszczą i można je memlać w ten taki najlepszy charakterystyczny sposób. Serduszko cieszy się również na widok pullera... No i oczywiście frisbiaczków.
Pozostałe różnie, w zależności od humoru. :)





5. W kwestii pracy jest teraz wszystko super. Dobra motywacja na jedzenie (od zawsze) i zabawki.
W kwestii zabawek mieliśmy problem natury emocjonalnej. Wysokie najaranie, powodowało niestykanie w mózgu. Frugo wpadał w dziki amok i uciekał, niszczył zabawki i ani myślał do mnie wrócić... O całym tym problemie pisałam tutaj i tutaj. Aktualnie zdarza mu się wpaść w fazę, ale każdorazowo jestem go w stanie z niej wybić. I to uważam za mega sukces.








6. Kocha wszystkich ludzi, szczególnie dzieci. Pała strachem okraszonym dzikim darciem japy na ludzi przebranych za coś. Niemniej miłość do gatunku ludzkiego jest wielka, wpada w dziki szał radości gdy ktoś zwróci na niego uwagę.
Do osób dobrze sobie znanym, idąc się przywitać, prezentuje swój uśmiech numer 5. Marszczy świński nosek i szczerzy krzywe ząbki, powodując, że każdy kto to widzi od razu się uśmiecha :)



7. Nie ma reakcji na dźwięki jako tako. Nie boi się burzy czy innych odgłosów. Alarmuje gdy coś trzaśnie niespodziewanie .
Zdecydowanie nawrzeszczał raz na walizkę w pokoju, podczas wyjazdu na zawody, gdy ta postanowiła upaść na podłogę, całkowicie bez uprzedzenia.



8. Jest totalnie bezproblemowy. Mogę go zabrać wszędzie i wiem, że mogę mu zaufać. Do knajpy, do znajomych, tak naprawdę gdziekolwiek. Frucznik nie sprawi problemów.
No ewentualnie czill nad wodą, może być ciut niedogodny. Bo pies ten kocha wodę, nie daje spokoju, bo chce pływać za zabawką i lubi się czasem otrzepać zbyt blisko leżakującego człowieka...



Podsumowując, jest totalnie super psem. Jestem przeszczęśliwa, że trafił mi się takie egzemplarz. Nie za prosty nie za trudny w prowadzeniu. Totalnie idealny! Pies o najzabawniejszej mimice ever. Wspaniały model, towarzysz i kumpel! Oby jak najwięcej wspólnych lat! W zdrowiu!






Pozdrawiamy rudo!

czwartek, 2 kwietnia 2020

Sztuczki, które musi znać model psiego fotografa

Masz psa, jednego lub więcej. Zaopatrzyłeś/aś się również w aparat. Teraz chcesz połączyć te składowe, zrobić sesję swojego życia. Zastanawiasz się jak uchwycić niebanalne uroki krajobrazu, a do tego nieprzeciętną urodę swojego psa.



Docierasz na miejsce sesji, wyciągasz sprzęt. Sprawdzasz ustawienia, wszystko perfekcyjnie. Światło wydaje się grać na Twoją korzyść. Pies wykąpany, wyczesany, każdy włosek na swoim miejscu.



Przykładasz wizjer do oka, wyłapujesz ostrość i.... PSTRYK, PstrYk, PSTryk... Robisz serię bardzo podobnych ujęć. Myślisz uf.. jest, got it! Mam to! woo hoo! Nagroda national geographic będzie moja! A później odpalasz podgląd... I Twoje marzenia sypią się jak jenga po nieudanym ruchu. God damnit to ujęcie jest takie... hmm nijakie.. nudne.. coś nie gra. Ot sobie zdjęcie psa z ładnym zachodem słońca w tle. Co poszło nie tak?



Na dobre ujęcie składa się wiele rzeczy. Warunki, światło, ustawienia aparatu i dopasowanie modela.
Jasne, że można zrobić zwykłe ujęcie stojącego pieska uchwyconego przypadkiem, które finalnie okaże się total sztosem!




Ale! Ja przychodzę do Was dzisiaj z listą kilku przydatnych komend i sztuczek, które urozmaicą wasze sesje zdjęciowe! Wprowadzą powiew świeżości w oklepany koncept.

Oczywiście podstawowe komendy, przydatne w życiu codziennym to punkt obowiązkowy na liście.
SIAD, PAC, DO MNIE czy ZOSTAŃ. To komendy tak obowiązkowe jak matematyka w szkole podstawowej. Z tymi komendami zrobisz portreciki w stylu klasycznym. Przyda się do zdjęć pokazowych, w pozycji wystawowej. Od przodku, boku czy z góry. Klasyk klasyków.









Zostań - do mnie -  idealna kompilacja do zdjęcia w ruchu od przodu.
Zostań - OK- zwolnienie do zabawki. I możesz pstryknąć zdjęcie z boku biegnącego psa. 







A teraz robimy level up. Wymienię kilka sztuczek, których sama używam przy foceniu swoich psów, lub które zaobserwowałam na zdjęciach innych. Dające fajny efekt. W połączeniu z odpowiednią scenografią, tworzą total sztos koncept!

1. Smutny piesek, główka, łepek... czyli po prostu głowa na ziemi :)

Jak dla mnie, pozycja obowiązkowa. Jak masz psa z poważną twarzą, rozmarzonymi oczami czy długimi uszami, to ta sztuczka, powinna być twoim MUST HAVE na liście fotosztuczek... Dlaczego? A no dlatego, że dodaje uroku, wygląda totalnie przesłodko! Przy odpowiednim zapozowaniu, pies wygląda na rozmarzonego i totalnie uroczego. 







No czy może być coś bardziej uroczego, niż piesek pokazujące swoje zawstydzenie? Chyba nie! Dodajcie do tego elementy jak rozwalone śmieci, legowisko które wybuchło, albo inny motyw który powinien wprowadzić Waszego psowatego w zakłopotanie. Zalotna łapunia na mordce, przedstawi Waszego, nic nieżałującego psa jako osobnika zdającego sobie sprawę z nikczemnego czynu który popełnił! Cuteness overload!





3. Daj łapkę, bye-bye

Sztuczka, która równie dobrze mogła znaleźć się w spisie tych najbardziej podstawowych. Nie oszukujmy się, podawanie łapki jest jednym z pierwszych zachowań, które poznaje nasz pies zaczynając naukę sztuczek. 
Choć wydaje się być to komenda banalna i niezbyt fotogeniczna, tak ja osobiście ją uwielbiam. Zapytacie DLACZEGO?! Ponieważ, jest to perfekcyjna komenda do zdjęć człowiek + pies. Zdjęć, w którym pokazujemy relację z naszym czworonogiem. Chyba jeszcze nie zrobiłam takiego ujęcia z tą sztuczką w roli głównej, przy którym bym nie miała typowego awww wypisanego na twarzy! 

Jak masz super zdolnego psa i potrafi podawać łapkę/przybijać piątkę/machać łapką na odległość to też fajna opcja. Są pieski, które robią to mega ekspresyjnie i zdjęcie wychodzi bardzo dynamiczne i często zabawne, bo łączy się z niebanalną mimiką. Polecam!




Monika i Gia

4.  Ukłon

Tym razem sztuczka, której wykorzystanie nie zawsze wydaje się być oczywiste. Kolejna, która świetnie się sprawdzi w zdjęciach psio- ludzkich. Można go wpleść do zdjęć z zabawkami. Dobrze wygląda na ujęciach miejskich. Tylko wyobraźnia Was ogranicza!






5. Wchodzenie łapkami na rzecz, dwoma i czterema

Idziesz przez las, nagle Twoim oczom ukazuje się najbardziej perfekcyjny pieniek obrośnięty mchem. Zza drzew nieśmiało przebijają się promienie najpiękniejszego golden hour w Twoim życiu!  I już wiesz, że to co zaraz powstanie, będzie dobre! 
Piesek wchodzi dwoma łapkami na pieniek, od tyłu doświetla go złote słonko, ma minę jak najlepsza modelka na okładce Vogue'a. i jest! Perfekcyjne zdjęcie! 
Wchodzenie łapkami na przedmioty to super umiejętność przydatna przy sesjach zdjęciowych. Leśne pieńki, ławka w parku, powalony konar czy sprzęt do fitnessu z którego chcesz zrobić foto relację. Możliwości jest tyle, że ciężko jest wymienić choćby połowę z nich. Wchodzenie dwoma łapkami, pięknie zaprezentuje sylwetkę Twojego psa, jeśli tylko obiekt, na który wchodzi ma odpowiednią wysokość. 
Wejście łapkami możesz połączyć z innymi sztuczkami, jak np kładzeniem głowy. To combo to prosta droga do uroczego kadru.

Dodatkowym atutem, jest po raz kolejny, ujęcie człowiek - pies. Pies z łapkami na Twoich ramionach? I już wspólne zdjęcie przestaje być tak oczywiste i szablonowe. Sama mam takie ujęcie z Frugiem i szczerze je uwielbiam.










6. Pokazywanie brzuszka

Oł em Dżi! Jak ja uwielbiam tą sztuczkę. Najsłodziej na świecie, gdy Twój pies ma duże uszy w stylu dumbo, które rozkładają się w okół psiej głowy.  Rudy pies w liściach  do góry brzuchem! Jakis turbo słodziak w sesji pościelowej. O albo piesek plażowicz, okularki, ręcznik i dzika plaża! No kocham całym serduszkiem. Odkąd nauczyłam tej sztuczki Frusia (maui jest oporny i nie umi) wykorzystuje ją przy każdej możliwej okazji i ZAWSZE jestem zadowolona z efektu!








7. Trzymaj

KAŻDA tematyczna sesja zdjęciowa, nie obejdzie się bez tej komendy. Trzymanie rzeczy to bardzo użyteczna foto-sztuczka, którą urozmaicicie z pozoru proste i przewidywalne kadry. 
Przykłady: sesja w deszczu, kałuże, kalosze i parasol... No i wyobraźcie sobie, że taki piesek uroczy i cały mokry, trzyma kolorowy parasol i do szarej rzeczywistości wkrada się nieśmiało kolorowy akcent. 
Trzymanie przedmiotów do zdjęć w recenzji produktów - #klasyk
Trzymanie akcesoriów tematycznych do tematu przewodniego sesji? No przecież obowiązkowo.
No jest tego MNÓÓÓSTWO!  Kolejny raz, ogranicza Cie tylko Twoja własna wyobraźnia!






I na koniec .... 8. Hop/hyc/ siup/ jump / Czyli po prostu hopa hopa 

To nie jest sztuczka dla każdego. Jeśli Twój pies ma problemy zdrowotne, zwiazane z układem ruchu i nie jest wskazane żeby skakał - ODPUŚĆ!  Jest mnóstwo innych sztuczek, które możesz wykorzystać bez narażania swojego psiego kumpla. Aczkolwiek, jeśli przeciwwskazań nie ma, to hopsane sztuczki są super fotogeniczne. Siupy w miejscu, wybijanie się do stania na tylnych łapkach. Odbicia od ciała czy innych powierzchni. Wszystko to jest super extra fotogeniczne. Dynamika jest na wysokim poziomie, a całokształt wychodzi bajecznie! Tutaj też możemy zaliczyć wszystkie frisbee tricki. Jeśli robisz sesję komuś, kogo pies hasa za dyskami i zna elementy fristajlowe, to możesz liczyć na dobre ujęcia. Zgraj to z odpowiednim światłem (wschód/zachód słońca), fajną miejscówką i możesz z pełnym przekonaniem powiedzieć BĘDZIE PAN ZADOWOLONY- do osoby którą focisz ;)






I to na tyle! Moje zestawienie przydatnych foto-sztuczek z udziałem psa. Co byście dodali? Są inne sztuczki bez których nie wyobrażacie sobie dobrego zdjęcia? Dajcie znać! 

post zawiera zdjęcia nie tylko mojego autorstwa. Wszystkie inne są oczywiście podpisane. Przez wzgląd na zaostrzenia kwarantanny, wszystkie zdjęcia są archiwalne. Nie było sposobności zrobić nowych ;) 

Miłego dnia kochani! Bądźcie zdrowi i nie wychodźcie bez potrzeby z domu!