Agilitowy melanż czyli PPA w Gliwicach

no to hop


Weekend w towarzystwie najlepszych spędziliśmy na adżilitowaniu w Gliwicach. Był to nasz debiut w openach, do tego bez jakiegolwiek treningu (bo pseudo tyczki na ogrodku to nie trening) wiec nie liczyłam na zbyt dużo.. Szczególnie że w piątek straciłam całkowicie kontakt z psem na rzecz cieczek :( myślałam że będzie tragicznie, jednak Rudy jak zwykle pokazał klase i jako tako śmigał.. nie zaliczając na całych zawodach tylko 2 strefek ^^ Slalom może nie szedł mu pięknie, ale odkryłam na jaką komende ładnie go robi..


Mega pozytywnie (jak wszyscy chyba) odebrałam szwajcarskiego sędziego. Był naprawdę świetny. Układał bardzo fajne torki, do tego calusieńkie 2 dni sędziował z uśmiechem na twarzy. Każdy bieg ogladał z całkowitym zaangażowaniem nie zważając na to czy był dis czy go nie było ;) Jeśli kiedyś w Polsce będzie jeszcze sędziowł to bardzo chętnie się do niego wybiore:

Bardzo miłym zaskoczeniem była wiadomość o uzyskaniu 3go miejsca w egzaminach A1 :) mimo braku zdobycia łapki byłam przeszczęśliwa i dumna z mojego rudego oszołomka, który cały czaas pozytywnie mnie zaskakuje..


Oczywiście oprócz biegania, zawody były miejscem spotkania z wieloma psimi znajomymi :) Ploty przy ringu to coś normalnego.. Ale jako że my do normalnych nie należymy to ploty byly w śpiworach przed namiotem w towarzystwie pysznych kanapek z nutellą. x]


Jestem bardzo wdzięczna wszystkim fotografom którzy uchwycili moje rude w swoich obiektywach ;) Kilka zdjęć na już..
By niezawodna i niezastąpiona Ala!








By Paula&Maciek








I by Olga




Autorom jeszcze raz bardzo dziękuje.
Pozdrawiamy wszystkich!
A przed nami weekend w Opolu na zawodach Ufo z frisbee