No to FRUGO!

czyli maleństwo już z nami :) W niedziele wybrałyśmy się z Alą i Anną do Łodzi po moją malusią rudą kluske, po moje małe (w końcu) spełnione marzenie, po tollera!!! Po małych problemach komunikacyjnych dotarłyśmy do hodowli gdzie Frugo już na mnie czekał.. Niestety byłam ostania w odbiorze więc nie poznałam reszty rodzeństwa nad czym ubolewam no ale niestety :< wcześniej jechać nie mogłam.. Frugo okazał się słodkim przytulaśnym misiaczkiem... dopóki nie obudził się w nim mały diabeł, który wariował ze starszą siostrą Struną! Będąc w Łodzi odwiedziliśmy jeszcze manufakturę, która mały poznawał na moich rękach, ale jakoś nie był nią specjalnie zainteresowany.. Całą droge do domu przespał! Do domu wszedł jak do siebie.. przywitał się z moją mamą i sąsiadką. Psikut nie był zachwycony małym intruzem.. do teraz potrafi jeszcze warknąć czy pokazać zęby.. na szczęście nie dochodzi do większych spięć. Mały świetnie się wycisza i idzie w kimę.. Na razie nie w klateczce a na podłodze ale śpi i to sporo. W nocy budzi mnie mało co.. albo raz albo dwa razy po powrocie z siku idzie się troszkę powygłupiać i dalej śpi :) aniołek czysty!! Chodzi ze mną do pracy gdzie też większość czasu śpi. Jest bardzo pojętnym papisiem. Szybko zorientował się że "Fruuugo" to on i opłaca się przybiec do pańci, powoli zaczynamy klikanie.. ale na pierwszym miejscu jednak jest przywołanie :) Wpadki w domu zdarzają się tylko w postaci siku więc nie ma tragedii. Co będzie dalej? zobaczymy.. w niedziele jedziemy do krakowa na wystawę spotkać tatusia brata i "babcie" A teraz troszke zdjęć by Ania! I jedno by Ala!