Ostatnio na forum tollerowym toczy się zawzięta dyskusja o tollerze jako psie sportowym, branym pod kątem obidience czy do agility.. Jakimi kryterami się kierowac przy wyborze, jakie cechy posiada pies sportowy, na co zwracać uwagę szukając hodowli, miotu itp itd.. Dyskusja jest zawzięta i wszystko jest rozpracowane (że tak to nazwę) dość szczegółowo.. Ja osobiście w dyskusji udziału czynnie nie biore ale czytam.. dużo czytam ( a jest co.. bo temat ma juz 10 str ) i to mnie własnie natchnęlo do napisania tego posta..
Wymarzony pies.. W moim przypadku od 5-6 lat jest to toller. Wszystko za sprawą jednego zdjęcia w gazecie dzięki ktorej poznałam rase.. Jednocześnie zafascynowana borderami dośc długo myślałam której rasy przedstawiciel do mnie trafi. Pies oczywiscie nie miał byc na kanape, brany pod kątem sportu, szczególnie pod frisbee bo to coś czym lubie się na codzień zajmować. Z racji towarzystwa kontakt z borderami mam duży, miałam okazje widywac je w rozmaitych sytuacjach, na spacerach, w domu, na zawodach czy w mieście.. Im bardziej je poznawałam tym mocniejsze stawało się moje przekonanie że ten pies jest zbyt wymagający dla mnie.. przynajmniej narazie. Zdecydowanie ciesze się że mimo niejakiej presji otoczenia ( każdy musi miec bordera, sa super, sa madre i śliczne, każdy w klubie ma bordera) postawiłam na retrievera.. Tollerów szczerze mowiąc dużo nie znałam.. Forum o rasie pochłaniałam z każdej możliwej strony.. Czytałam, analizowałam, zestawiałam swoje za i przeciw.. Koniec końców wyszło że toller jest znormalizowaną wersją bordera (pomijając kwestia budowy, proporcji itp, mowie tu o pracy i charakterze) i to własnie takiego psa poszukuję. Chętnego do pracy, wesołego, psa dobrego do domu, który potrafi przespac pare dni z rzędu nic nie robiąc, psa kontaktowego dla którego aktywność jest czymś super, który nie schizuje, nie pasie aut.. W dużym uproszczeniu (bo nie książkę tutaj chce napisac) taki miałam obraz rudego. I w gruncie rzeczy tak własnie jest.
Szukając miotu i hodowli kierowałam się tym jak wyglądają rodzice, nie jestem fanką tollerowego wzorca wystawowego, nie mniej rozumiem dokładnie co kierowało hodowcami na przestrzeni X lat że takie psy tworzyli.. W moim typie sa psy lżejsze, mniej ofutrzone, raczej szczurowate. Nie oszukujmy się ale w Polskich hodowlach takich szukać że swieca, dodając do tego kolejne kryterium jakim jest charakter czyli mam tu na mysli chęc do pracy, podatność na szkolenie + do tego jakaś tam uprawiana aktywność (ktora wymaga kooperacji z człowiekiem) powstaje kombinacja bardzo cięzka do znalezienia.. Nie mówiąc już o tym żeby potencjalni rodzice miotu byli przebadani.. Powstaje dość drastyczne do spełnienia combo..
Nie kazdy ma możliwość wyjazdu po wymarzonego psa za granice.. Do włoch, finlandi, szwecji czy jeszcze gdzieś dalej.. Wiec szukając psa na "rodzinnym podwórku" postanowiłam wyśrodkować swoje kryteria i poszukać skojarzeń które nie będą spełniały wszystkich ale część moich wymagań.. Nie ukrywam (ba, nigdy tego nie robiłam) ze jednym z kryteriow był rownież czas kiedy szczeniaki miały się urodzić. Wiedzialam że później czasu na szczeniaka miała nie będa, a jak nie teraz to dopiero za 2-3 lata, a taka wizja mi się nie podobała. I tak wybrałam skojarzenie, piękni rodzice, pasujący do wizji bardziej lekkiego niż cięzkiego w typie tollera, zdrowi, przebadani, aktywni.. No ale zycie lubi weryfikowac nasze plany i suczka nie zaszła w ciąze.. No cóz zdarza sie prawda? Tak się złozyło że w hodowli z której mam Fruczka rowniez oczekiwano szczeniąt, napisałam i sie udało. Byłam na liście oczekujących.. Faktycznie może moje kryteria zostały zpłaszczone i zminimalizowane.. Coś tam z nich zostalo no ale jednak..
Urodziły się papiki.. jeden trafił do mnie.. I co? Po 1.5-2 msc szczeniaku cięzko czegoś oczekiwac konkretnego.. Wybór psa pod kątem właściciela to trudny moment ale mojej hodowczyni udało się to na 101% Wiedziała jakiego psa chce i własniego takiego od niej dostalam.. Psa twardego emocjonalnie, dosć niezależnego, który chetnie pracuje.. Nie spełniał wszystkich kryteriów.. Nie miał wrodzonego aportu nad którym walczyłam dośc długo.. Czasem bywał aż nadto czego oczekiwałam niezależny.. Ale ma cały tabun zalet które przyćmiewają wady.. Każdy sukces z nim cieszy bardziej, bo żeby go osiągnąc nie raz potrzeba ogromu pracy, kiedy innym przychodzi to ot tak..
Czy spełnił moje oczekiwania względem psa sportowego? Otóż tak.. Chetnie pracuje, kocha frisbee.. Nie mam ambicji na zdobycie kwalifikacji na mistrzostwa świata we frisbee w stanach.. Prawda jest taka że nasza sportowa przygoda dopiero się zaczyna.. Dużo pracy przed nami wspólnie i przed każdym z osobna.. Myślę że w rękach doświadczonego przewodnika pod kątem frisbee Frugo mógłby pokazac bardzo dużo.. Niemniej trafił na mnie, a ja będe się starać przede wszystkim prowadzić Nas jako team tak, żeby obie strony razem i każda z osobna była zadowolona. I mysle że narazie mi się to udaje. Przed każdym kolejnym startem mam zamiar stopniowo ustalać sobie coraz to wyższą poprzeczke, jednoczesnie nie zapominając o tym co najwazniejsze. O radosci ze wspolnej pracy, obopólnym zadowoleniu i satysfkacji.. Wyniki dla mnie są tylko miłym dodatkiem albo kopem motywacyjnym.. Dla mnie. Bo pies cieszy sie z tego że może połapać dekielki, że bawimy się razem. I to jest najfajniesze.
Czy kolejnym pies będzie toller? Nie wiem.. Coraz cięzej jest mi wytypować w Polsce sukę czy już dalej całe skojarzenie po którym chciałabym mieć szczeniaka.. Nie mówie że takich psów nie ma, bo sa osobniki tollerowe w polsce takie ktore uwielbiam, które podziwiam za prace jaką wykonują.. Tyle że wiadomo każdy kolejny pies jest brany z większą świadomością.. Każdy wie czego oczekuje od psa i pod tym kątem dobiera skojarzenie, a że apetyt rośnie w miare jedzenia to znalezienie wymarzonego psa staje się trudniejsze. Co przyniesie czas zobaczymy, narazie mam mojego osobistego mistrza który atualnie padł po sesji z frisbee i sesji klikerowej..
Reasumując jakże długi wywód.. Każdy może znaleźć swojego idealnego psa, kwestia po pierwsze ustalenia swoich własnych ambicji (żeby później nie bylo że wziąłem pieska z typowo przecietnego domowego miotu, w ktorym pieski ograniczają sie do biegania za piłeczką a oczekuje od niego mistrza swiata) a następnie ustalenia kryteriów czego oczekujemy, czego szukamy w rodzicach swojego przyszłego psa ( cos zawsze sie dziedziczy, czy to predyspozycje czy wygląd) a na końcu wytrwałości w szukaniu.. Bo gdzieś tam na pewno znajdzię się miot którego szukamy. A to że ktoś ma inną wizje, inne ambicje.. No cóz.. Nigdy nie będzie tak żeby wszystkim pasowało.. Kwestia umiejętności akceptacji innego zdania innych i skupieniu się na swoich celach..
Tyle ode mnie dzisiaj, mam nadzieję że chociaż część dotrze do końca, przeczyta.. i podzieli się swoimi wnioskami :)
zdjęcia dzięki uprzejmości:
Alicja Zmysłowska Photography, Kuba Florkiewicz Fotografia i +foto!
Taka prawda. Ludzie myślą, że kupię popularną rasę "do sportów" i od razu osiągną wszystko ;)
OdpowiedzUsuńSuper post! Zgadzam się z ostatnim zdaniem przed ostatniego akapitu "...Kwestia umiejętności akceptacji innego zdania innych i skupieniu się na swoich celach..." Fajnie że nie poddałaś się borderowemu szału i kupiłaś Fruga. Niezły z Was team :D Szczerze podziwiam Was i Waszą pracę, oby tak dalej! Szacun :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że tobie udało się wybrać i masz swojego osobistego mistrza świata :). Wiele osób szukając psa do sportów kupuje po prostu bordera, nie zastanawiają się czy ta rasa na pewno jest dla niego odpowiednia i nie szukają odpowiedniego skojarzenia tylko kupują psa z pierwszej lepszej hodowli. Ja jak na razie nie myślę rasowym czworonogu. Mam dwa cudowne psiaki i pewnie kolejny też będzie adoptowany, bo jak widzę tyle psich nieszczęść to chcę pomóc im najlepiej jak mogę, chociaż ślinka mi cieknie jak widzę pracujące kelpiki i mudi :).
OdpowiedzUsuń...ale nie czuję się gotowa na wychowanie sportowego szczeniaka.
UsuńJeszcze o jednym zapomniałam :D - piękne zdjęcia!
UsuńPost jest świetny ! Jesteś doskonałym dowodem, że nie tylko z borderem da sie cos osiągnąć :)
OdpowiedzUsuńOczywiście osiągnąć coś z borderem to też wymaga pracy, aczkolwiek dużo osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że na świecie jest dużo ras psów chociażby takich jak toller chętnych do pracy z człowiekiem tylko od razu chce bc. Sama na początku nad borderem myślałam, jednak warto było troche decyzję przemyśleń i u mnie padło na aussie ;)
Fajnie, że napisałaś takiego posta. Myślę, że da to troche ludziom do myślenia że nie tylko bordery potrafia :)
Świetny post! Zgadzam się z tobą całkowicie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia ;)
Mój blog: KLIK
Super post, zgadzam się całkowicie ! pozdrawiam zapraszam do nas ! - http://codziennebeagle.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa zawsze chciałam border collie, nawet miałam jedną suczkę już adoptować (długa historia), ale skończyło się na tym, że zabrałam psa ze schroniska. Nie żałowałam tego wyboru ani przez chwilę, chociaż Zac nie ma w sobie tego nakręcenia na pracę z człowiekiem i nie kocha tak frisbee, piłek i innych zabawek. Codziennie jednak ćwiczymy motywację i fundamenty obedience (jest moim królikiem doświadczalnym, uczymy się wzajemnie :)).
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania, że żaden zwierzak nie trafia do nas przez przypadek. Chcąc pracować nad psem, najpierw sami musimy się zmienić czy dokształcić. Zazwyczaj na dobre. :)
Na pewno będę wpadać tu częściej, pozdrawiam.
PS Zdjęcia są rewelacyjne, tylko pozazdrościć takiej umiejętności pstrykania / takiego fotografa :)
UsuńJa również chciałam border collie, do czasu aż nie poznałam tollerów. Border? Może kiedyś, póki co uważam, że mam za mało doświadczenia na tego psa, a nie sztuką jest wziąć bordera i o, mam super psa.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się tollery i ich chęć do pracy, na ten moment na 99% w 2015 r pojawi się właśnie on. Pies którego wiele cech mi bardzo pasuje i po trochu są mi znane jako że posiadam szalonego labradora. :) Dlatego stanęło znowu na retrievierze, ale tym razem Toller.! :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo i ja mam ten problem, że nie mam swojej ulubionej rasy, takiej "namber łan", sama nie wiem jaką chcę. W każdej rasie doszukam się wad, ale takich, na które po prostu nie można nie zwracać uwagi. A tym razem chcę psa z rodowodem. I nie wiem czy znajdę w końcu takiego psa, czy skończę z kotem u boku.
OdpowiedzUsuńW pełni zgadzam się z postem. Z każdym psem da się coś osiągnąć, mniej lub więcej, a nie tylko z borderem. Tak na prawdę wystarczy się trochę rozejrzeć, bo jest wiele fajnych ras psów ;). Każdy pies ma jakieś swoje minusy, bez względu jaki jest idealny. Dla mnie pudel jest prawie idealny - zwinny, sprytny, wierny, posłuszny... Ale raczej nie zdecyduję się na drugiego pudla, chociaż kto wie, czy w dalekiej przyszłości nie będę mieć pudla ;). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHej, możesz podać link z wątkiem tej dyskusji? Bardzo chętnie poczytam ;)
OdpowiedzUsuń