środa, 3 października 2018

Super trio od Maxi Zoo - top for dog 2018



  Smaczki z królika

Maxi zoo wysłało nam w tym roku mega pakę rzeczy do testowania… Wśród cudów i wspaniałości znalazły się smaczki z królika! Premierie Pure Meaties – 100 % królika!
Smakoski są w postaci pasków, suszonego mięska z królika. Skład jest totalnie prosty : mięso królika i gliceryna. 50% smaczków to białko!



Maxi zoo, wysłało nam dużą dawkę pyszności, żeby testy były porządne! Mogliśmy w stu procentach sprawdzić co w trawie piszczy.

Każda paczuszka ma 60g i co ważne, zapięcie strunowe. Dzięki temu pyszotki nie traciły świeżości! Dlaczego to takie ważne? Bo w formie pierwotnej, paski z królika, można podzielić na mniejsze kawałki. Nie jest to super proste, ale to trudnych zadań również nie należy. Dzięki czemu, meaties mogą być nie tylko przekąską na więcej niż jeden gryz, ale także małą nagródką przy przywołaniu, czy smakowitą motywacją przy sesjach klikerowych.



Smaki, są dość aromatyczne. Nie brudzą rąk i można spokojnie je schować do kieszeni bez obaw, że zostanie w nich nieprzyjemny zapach czy brud.


Moje pieski oszalały na ich punkcie. O ile Frugo, świeżego królika nie akceptuje. Odwraca głowę z bardzo widoczną dezaprobatą, tak suszonego z paczki wcina aż się rude uszy trzęsą.
Przysmaki są dla psów atrakcyjne, chętnie na nie pracują i są bardzo zmotywowane, byle dostać. Po spożyciu efektów niepożądanych nie zaobserwowano!
Jeśli jeszcze nie oddaliście głosu w kategorii przysmaki codziennego użytku to smaczki od Maxi Zoo, są świetnym kandydatem! Polecam!


     Obroża Ledowa AniOne

Jesień nadeszła, zima się zbliża. Czuć to w powietrzu! A co za tym idzie? Szybko zapadająca ciemność i spacery po zmroku.
Czasem nie ma możliwości wyjścia podczas tej jasnej części dnia… Praca, szkoła i inne zobowiązania… No czasem nie da rady.
Gorzej jak takich dni jest więcej, a pieski zaczynają chodzić po ścianach bo brakuje im hasania!
Z pomocą przychodzi Maxi Zoo! Zgłosili do plebiscytu Obrożę Ledową firmy AniOne. Silikonowa obroża, z ledowym drucikiem w środku.



Obroże można ładować, standardowym kabelkiem jak do telefonu z wejściem mikro USB i uważam, że jest to mega patent, bo KAŻDY ma taki kabelek w domu. A jeśli nie ma… To wraz z obroża dostajemy taki malusi i zgrabny przewodzik wraz z obrożą, który możemy podpiąć do komputera.



Obroże są w dwóch kolorach. Neon żółty i neon pomarańcz. Mam na stanie oba. I pierwsze spostrzeżenie jest takie, że pomarańcz świeci lepiej.

Ale zanim o tym…
Obroże są dość długie. Ja dostałam opcje 65cm. Kiedy moje psy są w granicach 40-45cm. Ale wyczytałam, że obróżkę można skrócić. Tak po prostu nożyczkami. I wiecie co? Faktycznie działa. Bałam się, że jak przetnę drucik z ledami to ten umrze bezpowrotnie i tyle będzie z zabawy. Ale nie!
Super patent, jestem nim zachwycona! Bo nawet jak na stanie nie ma mniejszej obróżki, można dociąć sobie większy rozmiar i wszystko i tak działa bez zarzutu.



Obróżki mają 3 „programy”. Światło pulsacyjne szybsze i wolniejsze a także światło stałe.
Probowałam wszystkich trzech i zdecydowanie światło stałe jest najbardziej przyjazne w odbiorze. Podejrzewam, że pulsacyjne mogłyby być czynnikiem wyzwalającym atak padaczki fotogennej. Są irytujące, nawet dla osoby zdrowej.

Jak obroża spełnia swoje zadanie? Świetnie!

Kilka razy, wybrałam się z psami na spacer w ciemności. Zaopatrzona właśnie w ten dodatek. Maui puszczony luzem w pomarańczowej obroży. Był widoczny z daaaaleka. Nie było widać psa, ale pomarańczowo/czerwoną plame w trawie owszem. I to było dla mnie wystarczające. Obroża mimo dużej ilości kłaka, nie gubiła się w sierści i ładnie oznaczała psa.

Dziadek chodzi w żółtej. Jako że już dość głuchy i czasem się gubi… Na wieczorne spacery ZAWSZE w ledach.  I dzięki temu nawet jak się zagapię, łatwiej mi go zlokalizować.

Obroże te, nie nadają się do podpięcia do nich smyczy. Nie mają kółeczka i nie radzę tego robić! To jest dodatek na psiej szyi. Funkcjonalny i użyteczny, ale DODATEK!

Tak jak wspominałam, obroże ładujemy na USB. Ale sama długość świecenia jest ok! Długo trzyma się moc i ja np.. przez cały okres posiadania obróżek ładowałam dziadkową tylko raz!

Ciężko mi wynaleźć jakies minusy. Nie znalazłam żadnego tak po prawdzie…
Polecamy! Możecie z czystym sumieniem oddać głos na te cuda!

3.       Karma selecta gold sensitive

3 worki po 4kg karmy, to dobra ilość, aby móc przetestować psie jedzonko. Firma Maxi Zoo wysłała nam właśnie taką ilość karmy Selecta Gold Sensitive w rozmiarze mini. W sam raz dla dziadka Psikuta, który jak wiadomo ma wrażliwy brzuszek i różnie reaguje na różne karmy.



Skład:
mączka z jagnięciny (22%), ryż (20,5%), mąka ryżowa (20%), jagnięcina (hydrolizowana, 10%), białko ryżowe (8,5%), tłuszcz drobiowy, wysłodki buraczane melasowane (4%), hydrolizat wątroby, siemię lniane (1,5%), celuloza (1,5%), wytłoki z jabłek, olej słonecznikowy (0,8%), olej rzepakowy (0,2%), drożdże (ekstrahowane, 0,1%), cykoria w proszku (= 0,1% inuliny), wodorosty morskie (0,05%), Yucca schidigera (suszona, 0,05%), anyż (0,025%), kminek (0,025%).

Skład jest w porządku, nie znajdziemy tam pszenicy! Chrupeczki są bardzo malusie. „Mini” jest bardzo adekwatne. Dla dziadka Psikuta w sam raz, on nie jest fanem wielkich kulek.
Karma jest dość tłusta, ale jest bez posypki… Dość intensywny ale nie drażniący nosa zapach jest atrakcyjny dla piesków. Worki mają zamknięcie strunowe więc karma zostaje długo świeża!



Wielkość chrupek fajnie się sprawdza w sesjach klikerowych!

Psikutowi karma bardzo smakowała i nie miał po nich żadnych rewolucji..
Polecamy!




Jak widzicie, maxi zoo ma do zaproponowania bardzo fajne produkty! Głosowanie trwa więc możecie oddać na nich głos!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz