poniedziałek, 1 października 2018

Na sucho i na mokro, Bozita w miskach rudych psów! Dla top for dog



Na sucho

Od firmy bozita dostaliśmy tyle jedzonka do testowania, że współczułam kurierowi, który musiał to wnosić nam do mieszkania. Dobrze, ze w bloku mamy windę, bo wnieść to na 9 piętro byłby problem…



Na pierwszy plan wysunęła się u nas Karma Sucha. Duży worek wypełniony pysznymi chrupeczkami! I to co od razu mi się rzuciło w oczy to to, że worek ma zamknięcie strunowe. Karma może spokojnie stać cały czas w worku a dzięki temu rozwiązaniu jakim jest zamknięcie, pozostaje cały czas świeża…





Skład prezentuje się tak:
Jagnięcina 31% (świeżo przyrządzona jagnięcina* 15%, suszona jagnięcina 13%, bulion z jagnięciny 3%), skrobia grochowa*, suszone ziemniaki*, tłuszcz kostny* (6%), białko ziemniaczane*, suszona pulpa buraczana*, minerały, lignoceluloza*, siemię lniane* (1%), drożdże*. *Naturalne składniki.

Chrupki, są średniej wielkości. Bez zbędnej (wg mnie) posypki. Idealna wielkość dla średnich gabarytowo psów. Dobrze sprawdzały się przy sesjach klikerowych.





Testującym był Frugo. Bardzo chętnie zjadał karmę, nie marudził (a ostatnio mu się zdarza). Nie miał żadnych problemów gastrycznych.  Porcję odmierzałam jak zwykle na oko, ale miałam wrażenie że Frucznik się najada. Ładnie trzymał wagę i ogólnie bardzo dobrze wyglądał i się czuł.
Polecamy!

Na mokro

Razem z suchą karmą przyszły puszki i kartoniki z mokrą karmą w szerokiej gamie smaków. Co więcej, mokra karma przyszła na dwa razy… Więc było co testować. Smaki takie jak łosoń, jagięcina, wołowina, renifer, łoś… No przecież raj dla psiego podniebienia.
Testowali Maui i Psikut. Mokra karma nigdy nie była u nas podstawową formą żywienia, raczej forma dodatku i urozmaicenia. Szczególnie dla dziadka, który jest często bardzo wybredny.



Po otwarciu puszki czy też kartonika, czujemy przyjemny zapach. Pieski zaczynają się ślinić i niecierpliwie przebierać łapkami. W puszce zawartość w formie pasztetu albo mielonki, w kartoniku natomiast kawałki mięska w galaretce. W kartonikach zachwyciła mnie łatwość otwarcia. Mam złe wspomnienia z produktami w tej postaci… Nie raz nie dwa, walczyłam żeby to otworzyć. A z Bozitą wyszło bez problemu. Można się od nich uczyć!




Czy smakowało? Ojj tak! Miski były wylizywane do końca, do ostatniej ociupinki… Jeździły po całej kuchni. To chyba znak, że było pyszne.



Puszki mają po 370g i taka ilośc wystarczała nam, żeby podzielić na dziadka i młodzież.

Polecamy! Same pyszności!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz