Ooj, już dawno obiecałam relację ze spacerów z borderowymi..
Trochę czasu mineło - to fakt, ale lepiej późno niż wcale.. Już wiele nie pamiętam z tamtego dnia - tylko tyle, że spędziłam 4 godziny na bieganiu za psami i robieniu im zdjęć... Najpierw w zabrzańskim Parku Czołgistów za Zołczakiem i Kiarą, a potem na naszych polach za Kirą, Lilu i Psiutkiem. ;)
Więc, żeby było w miarę chronologicznie zacznijmy od Zoe:
I trochę skakania...
I żebrania...
I powrót do pozowania.
No i wspólne zdjęcie musi być...
I część następna :)
Lilu
Kira
I tradycyjnie na koniec wspólna fota... Niestety tylko Lilek i Psiutek, nie dało się złapać ich we trójkę :P Graniczyło to z cudem.
I tak kończę tą notkę, mało w niej było treści, ale mam nadzieję, że zdjęcia to zrekompensowały. ;)
No cóż muszę przyznać że bardzo ładny ten pies z początkowych zdjęć:P No i same foty też niczego sobie:P:P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną relację, mam nadzieje że nie będzie miesięcznego opóźnienia tak jak z tą ;)
Szacunek! Ja sobie ledwo radzę z ujęciem dwóch latających, kochanych dzikusów. A tu, o, masz, dwa na raz schwytane bez żadnego problemu. :)Gratulacje! =D
OdpowiedzUsuńśliczny blog ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na http://psypsypsypsy.blogspot.com/ ;D
A mam pytanko dotyczące owijek Zoe ? Wiadomo może skąd ma takie Patrycja dla bc ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Martyna i Funny